Właśnie się dowiedziałem, że nie żyje autorka świetnych słuchowisk, blogerka, komentatorka rzeczywistości, palaczka i w ogóle kobieta zalet wielu czyli Maria Czubaszek.
Gdy zaczynałem słuchać w 1997 roku Trójki, miałem kilka ulubionych słuchowisk, najcudowniejsza była "Rodzina Poszepszyńskich" Zembatego i Janczarskiego, ale najbardziej absurdalny i najbardziej odjechany był "Dym z papierosa" i inne słuchowiska Marii Czubaszek z rolami Kwiatkowskiej, Pokory, Dobrowolskiego.
Kto pamięta pana Kazia i ciotkę, ten wie o co chodzi, kto nie wie, polecam, można posłuchać tu.
Poza słuchowiskami napisała dziesiątki piosenek, w tym niektóre stały się hitami, była autorką scenariuszy do znanych seriali, ale najbardziej związana była z radiową Trójką.
Uwielbiałem ją od zawsze, zgadzałem się z jej lekko nihilistycznym poglądem na życie, ceniłem za konsekwencję w paleniu i w poglądach, uwielbiałem za teksty, za komentarze cięte, za poczucie humoru.
Cóż, nie napiszę pani Mario, że się gdziekolwiek spotkamy, bo pewnie się nigdzie nie spotkamy, ale co się pani nażyła i napaliła, to pani nikt nie odbierze, a mnie i wielu innym nikt nie odbierze tych tekstów.