Od zawsze odkąd świadomie uczestniczę w życiu społecznym i politycznym, mam takie wrażenie, gdy słucham tzw. obrońców życia, że choć bronią oni życia nienarodzonego, to strasznie nienawidzą już tych narodzonych, szczególnie kobiet.
I drugą mam refleksję: mało dla mnie wiarygodni jako eksperci od aborcji są np. młodzi faceci, często bez dzieci jeszcze, choćby dlatego że statystyki pokazują, że gdy urodzi się np. niepełnosprawne czy upośledzone dziecko, to wielu mężczyzn po prostu swoje żony czy partnerki zwyczajnie zostawia.
A do wszystkich, którzy tak troszczą się o los zarodków,apeluję, byście byli lepsi dla tych, co żyją.
Świat będzie lepszy, wy będziecie lepsi, inni będą lepsi
P.S. Nie mam czasu na dłuższe teksty, ochoty też nie, choć tematów nie brakuje, z innych ciekawostek uderzył mnie też fakt, że polscy biskupi sprzeciwiają się, gdy inni chcą przekazać swoim bliźnim znak pokoju i wyrazić szacunek. Eh, Franciszków i sióstr Chmielewskich kościół jednak nie jest w Polsce popularny.
